Na lekcji plastyki dostaliśmy do przeczytania, taki oto wierszyk:
"Moje oczy są jak dwa dołki, w których rośnie zielona trawa.
Moje usta są jak czereśnie.
Mój nos jest jak pochyła droga.
Moje włosy są jak brązowe jak drzewo długie do ziemi,
Moje ramiona obrastają w kwiaty, siadają na nich motyle.
Moje dłonie są jak odnóża ośmiornicy otoczone listkami.
Moje ciało jest zielone."
Moje usta są jak czereśnie.
Mój nos jest jak pochyła droga.
Moje włosy są jak brązowe jak drzewo długie do ziemi,
Moje ramiona obrastają w kwiaty, siadają na nich motyle.
Moje dłonie są jak odnóża ośmiornicy otoczone listkami.
Moje ciało jest zielone."
Moją pierwszą reakcją była głośna salwa śmiechu - mamy stworzyć jakąś zieloną ośmiornicę mutanta porośniętą kwiatkami z dołkami pełnymi ziemi zamiast oczu??? Posiedziałam bez ruchu chichocząc jeszcze dobre kilka minut zanim zabrałam się do pracy. Niestety, nie zdołałam skończyć rysunku w szkole i zmuszona byłam dokończyć go w domu jak wszystkie pozostałe... Ech. Ale przynajmniej efekt (wydaje mi się) godny kilku godzin pracy - a jak Wy sądzicie?
A teraz punkt programu - mój młodszy brat, Bruno, także miał za zadanie narysować postać przedstawioną w wierszu. Mnie bardzo podoba się jego praca, a w szczególności te kwiatki pod pachami naszej zielonej kreatury, hi, hi.
Ostatnio na plastyce przerabiamy wiele inspirujących tematów - jednym z nich było ukazanie po dwóch stronach kartki A4 uczuć negatywnych, a także tych pozytywnych. Oczywiście zaczęłam od tych pierwszych, było mi jakoś łatwiej. Postanowiłam używać mocnych i stanowczych linii powstałych od silnego przyciskania ołówka do kartki, tak jak wtedy, gdy jestem wściekła, smutna lub zdesperowana. Nie miałam pomysłu na wypełnienie całej połówki strony, więc spytałam Panią o to, czy nie mogłabym skrócić jej o 1/3. Udało się. Pod koniec lekcji praca była gotowa - a tak właściwie, to jej połowa.
Po ukończeniu spostrzegłam, że "dzieło" ma głębsze znaczenie niż początkowo mi się wydawało - każdy przedmiot, czy osoba na nim przedstawiona jest metaforą. Chłopak z uniesionymi jak płomień włosami to ogień gniewu, dlatego tuż za nim z nozdrzy wściekłej postaci bucha dym. Jeśli lepiej się przyjrzycie, zauważycie, iż brwi tego mężczyzny powstały z błyskawic. Wielkooki pan z tyłu, ze zmarszczonym czołem roni łzy gniewu oraz bezsilności, a pękająca obok maska, ukazuje ludzką fałszywość lub maskę tajemnicy (zależy, jak kto na to spojrzy). Miecz zbrukany krwią symbolizuje jej przelew podczas wojen, spowodowanych właśnie tą bezsensowną złością i niezgodą. To samo z pistoletem poniżej. Maska Makbeta - rozpacz, jezioro krwi i dynamit - walka, noc - morderstwo, milczący rycerz - tajemnica, pękająca lina - zerwane więzy ludzkie, płaszcz - osłona kłamstwa. Kość (kość niezgody lub jabłko niezgody) rzucone przez Eris - Discordię, boginię, którą przedstawiłam z elfimi uszami (więcej informacji o Eris znajdziecie tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Eris). Ileż to ukrytych znaczeń skrywała mój niepozorny karteluszek? Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że stworzyłam coś takiego...
Ale to była dopiero połowa:( Nie byłabym sobą, gdybym nie kończyła pracy w domu i tak samo było tym razem. Pozytywne uczucia postanowiłam przedstawić w żywych kolorach, delikatnie prowadząc linie. Całość miała prezentować się harmonijnie i być przeciwieństwem drugiej strony.Ta połówka nie skrywa w sobie ani krzty tajemniczości, niestety.
Na szczęście na lekcjach języka polskiego, także możemy pokazać swoją kreatywność - po omówieniu wiersza Adama Mickiewicza "Pani Twardowska" polonistka zleciła nam zrobienie komiksu na podstawie tej znanej ballady. Moją głowę wypełnił cały ogrom pomysłów na to, co mogłabym narysować, ale w końcu, po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw, zdecydowałam się na wersję, którą zamieszczam poniżej. Aby wszystkie dymki były czytelne, są też zbliżenia na poszczególne okienka komiksu, więc mam nadzieję, że nie będzie żadnych trudności z przeczytaniem.
To już wszystko na dziś. Tym razem zamiast brulionowych bazgrołków, bazgrołki na ocenę:) Mam nadzieję, że ucieszyła Was taka miła odmiana. Jeśli tak, zostawcie komentarz poniżej. Życzę miłej końcówki weekendu i.. Żegnam.
~Kinga Fritz



W końcu zobaczyłam ten komiks :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to, co narysował Bruno, to prawdziwa sztuka. Jestem pełna podziwu. Kinga rośnie Ci tam artysta :) !
OdpowiedzUsuńNo, no, kto tam wie. Może rzeczywiście z Brunia będzie nowy Picasso :)
UsuńNa prawdę najładniejsza praca jeśli chodzi o balladę Pani Twardowska :o
OdpowiedzUsuń